Recenzja książki "Ania z Avonlea''
Tagi: Avonlea ania
10 sierpnia 2020, 16:59
Ostatnio przeczytałam książkę pt. ,,Ania z Avonlea”, która opowiada o dalszych losach rudej Ani z Zielonego Wzgórza. Wciąż żyje marzeniami i zaczyna pracę w szkole. Zakłada Towarzystwo Na Rzecz Udoskonalania Avonlea, by razem z przyjaciółmi wprowadzać konieczne dla rozwoju zmiany. Oprócz tego razem z Marylą zaczynają opiekę nad Dawidkiem i Dorą Keithami, którzy są bardzo niesforni i później mają wiele kłopotów.
W cyklu tych powieści najbardziej podoba mi się poczucie humoru autorki. Najśmieszniejszą przygodą bliźniąt była zabawa podczas podwieczorku z paniami z Towarzystwa Maryli. Dawidek wyszedł z domu i kazał zrobić to Dorze, która niestety uległa. Miała na sobie białą bluzkę, a brat wrzucił ją do błota. Gdy wróciła na przyjęcie Dawidek dostał karę, a ona próbowała się ogrzać. Mimo podobieństwa zewnętrznego, bliźniacy bardzo się od siebie różnią.
Lucy Maud Montgomery pisze o pomocy sąsiedzkiej i wielu wspaniałych cechach swoich bohaterów, ale też podejmuje tematy trudne – wypowiada się o braku tolerancji. Mówi o tym historia pana Harrisona, który miał papugę i spotykał się z negatywnymi opiniami, bo budziło to wielkie zdziwienie mieszkańców Avonlea. Nikt w okolicy nie miał ptaków, więc każdy uważał go za wariata.
O tym, że pozory mogą mylić opowiada relacja Ani z panem Harrisonem. Kiedy Ania wracała do domu i zobaczyła krowę w zbożu sąsiada. Pomyślała, że to jej niezdarne zwierzę znów narobiło jej kłopotów. Tymczasem przejeżdżał kupiec i dziewczyna sprzedała mu krowę. Potem okazało się, że zabrano jałówkę pana Harrisona. Gdy Ania poszła do jego domu i wszystko wytłumaczyła, przebaczył jej i nie miał pretensji. Stała się jego przyjaciółką. Autorka ukazuje wiele zabawnych momentów, dlatego zachęcam do przeczytania tej i innych części przygód Ani.
Dodaj komentarz